„Twoi bracia broni są w niewoli! Musisz przedostać się za linie wroga ich uwolnić!(…) Żeby tego dokonać potrzebujesz całej paki cudów i wściekłości dzikiego szakala, ” Takim wstępem zaczyna się kolejna gra Konami. W ‘Jackal’ (ang. Szakal), bo o niej właśnie mowa, kierujemy dżipem (lub dwoma, co-op istnieje)a naszym zadaniem w każdej misji jest uwolnienie jeńców, przetransportowanie ich do helikoptera oraz pokonanie bossa. Oczywiście na naszej drodze staną całe zastępy różnej maści przeciwników, od łatwej do rozsmarowania na oponach piechoty, poprzez czołgi, jeepy, helikoptery, samoloty, działa, okręty, radzieckie katiusze czy tez posągi strzelające rakietami. Ilość i różnorodność przeciwników są bez wątpienia mocną stroną gry. Do ich eksterminacji wykorzystamy strzelający do przodu karabin oraz granaty, które możemy ulepszyć w rakiety. Podstawowym Power-upem są tu…jeńcy, których ratujemy. Dają nam oni też punkty, za które standardowo zdobywamy życia. Bez obaw, standardowe ‘znajdźki’ też tu występują, ale w niedużej ilości i trudniej je zdobyć .
W grze przemierzamy 6 etapów, kolejno plaże, ruiny, port, bagna, kaniony bazę wroga. Na końcu każdej z nich jest boss, którego pokonanie może kosztować kilka żyć, lecz na pewno nie wymaga długotrwałego i monotonnego strzelania. To kolejny plus. Jednak tym, co najbardziej podoba mi się w ‘Jackal’u, jest specyficzny, wietnamski klimat. Składa się na niego doskonała muzyka, dobrze zaprojektowane poziomy oraz komiksowe wstawki między misjami. Poza tym fajnie, że oprócz ciągłego strzelania musimy zajmować się jeńcami. Wśród gier, w których jedynym celem jest masowa eksterminacja, to zawsze jakieś urozmaicenie.

Czy gra ma jakieś wady? Cóż, z pewnością można do nich zaliczyć złe scrollowanie ekranu, do którego można jednak przywyknąć. Kolejnym minusem jest mała ilość dostępnych broni. Kaemu ulepszyć w ogóle nie można, a na drugą broń składają się granaty/rakiety z możliwością atakowania odłamkami. Gra jest też troszkę za krótka i łatwiejsza od np. Tiny Toon czy Heavy Barrel. Mimo tych niedociągnięć jest to bardzo dobra gra. Szczególnie, jeśli gramy z kimś we dwóch.
Ocena: 9+/10

Recenzja – Mcin